Dillian Whyte: Postaram się znaleźć pozytywne nastawienie nawet w dewastujących czasach Dillian Whyte nie jest obcy powaleniom. „Powrót po porażce, złych sytuacjach lub wzlotach i upadkach to jedna z rzeczy, które umiem robić najlepiej. To bardzo smutne, ale to ja” – mówi Whyte. 34-letni zawodnik wagi ciężkiej ma złamane serce raz po raz, zarówno na ringu, jak i poza nim. Dwukrotnie został postrzelony i trzy razy dźgnięty nożem, ale z pomocą matki wyrwał się z tego życia na ring bokserski. „Wszystko zaczyna się od mojej mamy i wszystko kończy się powrotem do mojej mamy” — dodaje. Anthony Joshua pokonał go w 2015 roku, kiedy poniósł pierwszą zawodową porażkę, ale podniósł się. Aleksander Powietkin znokautował go w 2020 roku, ale znokautował Rosjanina w rewanżu. Za pomocą pięści wyrzeźbił życie, które nawet jego oddana matka mogłaby sobie wyobrazić. Nie było planu, żadnego błyskotliwego promotora, który by go wspierał, była tylko jego silna wola, by coś z siebie zrobić. – Nie miałem żadnego planu – przyznaje. „Ale nie mam nic przeciwko podejmowaniu ryzyka. „Jestem trochę dziki i szalony. Zawsze byłem ryzykantem. Podejmowanie ryzyka to dla mnie nic. Dziś Whyte jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy brytyjskiego boksu, wyprzedając areny, ostatnio stadion Wembley w kwietniu u boku Tysona Fury’ego. Za to sowicie mu płacą. W kwietniu hak z WBC mistrz Fury boleśnie zamknął siedmioletnią walkę o tytuł mistrza świata.Ale nie zniechęca się i planuje wrócić ponownie.Teraz stoi u progu kolejnego powrotu, którego się rozkoszuje.W sobotni wieczór zmierzy się z niepokonanymi Amerykański pretendent Jermaine Franklin. „Przez całą swoją karierę byłem w jaskini lwa”, mówi. „Już wcześniej podnosiłem się z porażek. Moja historia mówi, że nie boję się od razu wrócić do wielkich walk. w Brixton na początku tego miesiąca. Lamar Scott miał 27 lat. „Nigdy się z tym nie pogodzisz” — przyznaje Whyte. „Musisz po prostu spróbować żyć ze wspomnieniami. „Dorastałem, tracąc ludzi, cierpiąc i walcząc. Dorastanie z ludźmi umierającymi wokół mnie nie jest czymś, z czego można być dumnym ani czymś pozytywnym. „Ale to coś, do czego się przyzwyczaiłem”. Dillian Whyte ma na swoim koncie trzy porażki z Tysonem Furym , Alexander Povetkin i Anthony Joshua Whyte mówi, że chce nadal być wzorem do naśladowania dla młodych ludzi w swojej społeczności. Kiedyś chodził w ich butach i przypisuje boks, a swojej matce uratowanie mu życia. „Coś, co było przekleństwem i moim problemem była oczywiście walka” — mówi. „Kiedy zdałem sobie sprawę, że mogę zamienić to w coś, co opłaci mnie i moją rodzinę oraz da mi prawdziwy szacunek, byłem uzależniony”. Joshua w końcu „wyszedł ze swojej skorupy” Jeśli Whyte pokona Franklina, będzie miał doskonałą pozycję do walki ze swoim zaciekłym rywalem Joshuą w długo oczekiwanym rewanżu. Sam Joshua ma zamiar wyruszyć na własną trasę odkupienia. Jego druga porażka z Ołeksandrem Usykiem w sierpniu postawiła go na crossroads. Jego wybuch na ringu zszokował widzów a jego łzawe komentarze po walce dały rzadki wgląd w mężczyznę kryjącego się za starannie wyreżyserowanym wizerunkiem. Whyte mówi, że Joshua nigdy nie był opanowanym chłopcem z plakatu boksu, za jakiego go przedstawiano. „Porywacz ciała” nigdy nie był człowiekiem, który starannie dobiera słowa, ma skłonność do przebłysków gniewu w ringu i poza nim, ale czuje, że nigdy nie próbował ukryć swojego prawdziwego ja. ze swojej skorupy” – mówi Whyte. „To zabawne, jak działa świat. Nigdy nie chciałbym być zmuszony do sytuacji, w której nie mogę być sobą”. „Fajne jest pokonywanie przeciwności” Whyte nie myśli o odejściu od boksu. Chce dalej walczyć z największymi nazwiskami. Chciałby walczyć z Joshuą trzy razy, gdyby mógł. Chętnie zmierzy się też z amerykańskim duetem Deontayem Wilderem i Andym Ruizem Jr, a na jego radarze jest też zjednoczony mistrz Usyk. Może po tym przejść na emeryturę, walcząc z każdym czołowym zawodnikiem wagi ciężkiej swojego pokolenia. Ale najpierw musi wrócić na zwycięską drogę przeciwko Franklinowi. Czeka go kolejna odbudowa. Biorąc pod uwagę wszystko, przez co przeszedł, Whyte uważa, że jego największą siłą jest zdolność do ciągłego podnoszenia się. czasami nadal możesz być pozytywny”, mówi. „Fajne jest pokonywanie przeciwności, podnoszenie się z brudu i stawanie się kimś”. Chcę go znokautować. Nie zależy mi na zadawaniu ciosów. Nie wstydzę się spudłować kilku ciosów, aby zadać kilka ciosów.”