Mark Parsons trenował niektórych z najlepszych piłkarzy na świecie od czasu opuszczenia Anglii ponad dekadę temu, chociaż jego pierwszą pracą po powrocie na teren Wielkiej Brytanii tego lata było zarządzanie drużyną córki Edie, Cranleigh do lat 8.
„Musiałem zdobyć trochę doświadczenia na ojczystej ziemi” – śmieje się Anglik, który 12 lat temu opuścił rezerwy Chelsea, aby rozpocząć karierę w Stanach Zjednoczonych.
W piątek powróci jako szef Holandii, która zmierzy się z Anglią w towarzyskim spotkaniu na Elland Road, przygotowując się do obrony tytułu mistrza Europy kobiet w jego rodzinnym kraju w lipcu.
Życie Parsons zmieniło się dramatycznie od 2010 roku, stając się jednym z najlepszych trenerów kobiecej gry dzięki rolom w DC United i Washington Spirit, przed wielkim okresem sukcesów z Portland Thorns.
Jednak pandemia Covida utrudniła mu odwiedzanie rodziny, a on cieszy się życiem w Holandii od czasu przeprowadzki w styczniu.
„Największym komplementem jest to, że wszyscy w federacji dają mi wszystko, o co mógłbym prosić, aby odnieść sukces”, 35-latek mówi BBC Sport. „Ich zaangażowanie, aby pomóc mi być skutecznym, jest absolutnie najlepsze”.
W piątkowym towarzyskim spotkaniu Parsons zmierzy się z jego poprzedniczką, szefową Lioness, Sariną Wiegman, która poprowadziła Holendrów do chwały Euro w 2017 roku i finału Pucharu Świata dwa lata później.
„Zostałem powołany do pracy ze światowej klasy zawodnikami na szczycie kobiecej gry, z młodymi zawodnikami”, dodaje Parsons.
„To, co zrobiła Sarina, jest wyjątkowe. Nie sądzę, żeby mądrze było przejąć kontrolę nad kimś takim, pozwalasz komuś innemu przejąć, a potem przejmujesz go, ponieważ będzie to trudne.
„To logiczny sposób, ale to też nie ja. Im większe wyzwanie, tym bardziej mnie pociąga”.
„Nie będziemy na początku gotowi, aby go wygrać”
Jednym z największych wyzwań, z jakimi zmierzył się Parsons podczas przechodzenia z klubu do międzynarodowej piłki nożnej, jest maksymalne wykorzystanie czasu, jaki spędza z zawodnikami.
„Zawsze będę bardzo zaangażowany we wszystko, więc w międzynarodowej grze ta adaptacja była szybka – skauting, budowanie więzi, rozwój zawodników, rozwój kadry, twoja wizja futbolu.
„Ta część jest łatwa, różnica polega na czasie, co teraz oznacza, że musisz być niewiarygodnie wydajny. Szczegółowe planowanie musi być ogromne, wciąż uczę się, jak być bardziej wydajnym.
„Chcę, aby wszystko było perfekcyjne, a w międzynarodowym futbolu możesz nie mieć na to czasu, musisz ustalać priorytety, to jest dla mnie trudne – chcę być idealną drużyną w każdym obszarze”.
Parsons jest pewny swojej dotychczasowej pracy, a część procesu buduje głębsze połączenie z jego oddziałem.
„Możesz być bardziej konstruktywny i krytyczny we wspieraniu” – mówi. „Jeśli nie jesteś połączony, nie ma zaufania”.
Oczekiwania są duże w Holandii – która rozpoczyna obronę tytułu przeciwko Szwecji w Sheffield – pomimo tego, że trener powiedział, że pozostają w tyle za wieloma krajami w ewolucji jako zespół.
„Gra o Anglię będzie kluczowa, ponieważ tak naprawdę nie wiesz, gdzie jesteś, dopóki nie zagrasz z najlepszymi drużynami” – dodaje.
„Nie będziemy gotowi na początku tego turnieju, aby go wygrać. Ale pomysł jest taki, że nie musimy być gotowi, aby go wygrać na początku, po prostu musimy być wystarczająco dobrzy, aby pokonać Szwecję, Portugalię i Szwajcarię.
„Teraz czy to możliwe? Absolutnie. Musimy być gotowi do ostatniego meczu. Musimy się tam dostać i będziemy musieli rozwijać się przez cały turniej, musimy wygrywać mecze, które powinniśmy wygrywać i wygrywać mecze, może powinniśmy” t, i to właśnie robią najlepsze zespoły”.
Holandia może również liczyć na wsparcie młodej Edie, która zapewniła swojego tatę, że tego lata będzie ubierać się na pomarańczowo – choć gwiazda reprezentacji kraju, Vivianne Miedema, już zaczęła próbować zmienić klubowe przynależność swojej córki do Arsenalu.
„Poznała Viva i to było wyjątkowe” – mówi Parsons. „Moja córka wspiera Chelsea, ale Viv oczywiście od razu zabrał się do pracy: ‘Więc kogo wspierasz?!’ Moja córka powiedziała: „trochę lubię Chelsea, a także trochę jak Arsenal…” Jestem wściekła! Viv mówi „niedługo zmienimy ten 100% Arsenal…”
„Wsiadamy do samochodu i mówię „zasada numer jeden, wiesz, kogo wspierasz i nikt nigdy tego nie zmieni!” Mówi „tato, po prostu byłam uprzejma”.
„Usiadła na boisku i rozmawiała z Christine Sinclair, Tobin Heath, Marta [who all play in the US] – myśli, że są najlepszymi przyjaciółkami i zawsze może z nimi FaceTime.
„Ale holenderscy gracze są tacy, jak patrzyłem na graczy, kiedy dorastałem – są dla niej bogami. Ona się starzeje i [is sitting] na stadionie z holenderskimi kibicami, gdzie jeśli Viv macha do kogoś, dzieci mdleją. Więc jest w stanie to zobaczyć”.
Edie wraz z żoną Hannah przeniósł się do Surrey, kiedy podjął pracę w Holandii. „Nie przebywanie z nimi jest trudne, ale to tylko dodaje motywacji do tego, aby jak najlepiej wykorzystać każdą chwilę, próbując pomóc tym graczom, personelowi, tej drużynie, z powodu tego poświęcenia”.
Przyjdź 31 lipca, 50 mil od Cranleigh, marzeniem jest poprowadzenie tego zespołu w finale Euro na Wembley.
„Nigdy nie cieszę się wystarczająco chwilą, ponieważ jestem tak skoncentrowany na pomaganiu zespołowi” – mówi Parsons.
„Kiedy się zastanowię i spojrzę wstecz, po raz pierwszy będę miał wielu przyjaciół i rodzinę, w której pracuję. To będzie wyjątkowe”.